Opactwo cystersów w Lubiążu, arcydzieło architektury i sztuki barokowej, mimo zrujnowania i ogołocenia ze skarbów dziedzictwa kulturowego, wciąż pozostaje świadectwem świetności, którą przeżywało w drugiej połowie XVII w. oraz w XVIII w. Wtedy to, pod rządami opatów Arnolda Freiberga i jego następcy Johanna Reicha nastąpiła rozbudowa zniszczonego wcześniej kompleksu w stylu barokowym. Nad wyposażeniem barokowych wnętrz pracowali najwybitniejsi artyści epoki, Mathias Steinl, Felix Anton Scheffler, Christian Bentum, Franz Mangoldt a przede wszystkim sprowadzony tu w 1660 r. Michael Willmannn, zwany Śląskim Rembrandtem. Namiastkę wyobrażenia o dawnej świetności mogą dać zachowane malowidła i rzeźby pałacu opackim, zwłaszcza sali książęcej i refektarzu letnim, a także w refektarzu klasztornym i bibliotece. Zanim jednak doszło do barokowej rozbudowy kompleksu architektonicznego opactwa, miało ono już za sobą kilka wieków historii. Średniowiecznym dziejom tego wyjątkowego obiektu dedykuję niniejszy wpis.

W 1163 r. powrócił na Śląsk po długich latach spędzonych w Turyngii książę Bolesław Wysoki. Był synem Władysława, księcia Śląska wygnanego w 1146 r. ze swej ojcowizny przez swych młodszych braci. Po siedemnastu latach spędzonych na obczyźnie Bolesław powrócił na Śląsk. Towarzyszyli mu między innymi mnisi z Pforty w Turyngi, których Bolesław osadził w Lubiążu. Przywilej fundacyjny wydany został przez księcia dopiero w 1275 r. dla opata Florentego. Rodzi się zatem pytanie jak wyglądała działalność cystersów w latach 1163 a 1175 i na jakich zasadach funkcjonowało zgromadzenie. Czy w 1163 pojawił się w Lubiążu pełny konwent wraz z opatem czy była to jedynie grupa mnichów, której zadaniem było przygotować teren dla działalności zgromadzenia? Za tymi pytaniami idzie kolejna zagadka. Jaki był stopień zagospodarowania tych ziem w momencie przybycia na nie cystersów z Pforty? Miały one wcześniej znajdować się w rękach benedyktynów. Kiedy jednak i w jakich okolicznościach przybyli ci ostatni do Lubiąża, jakie były ich losy i przyczyny zniknięcia z tych ziem pozostaje tajemnicą. Nie została także wyjaśniona lokalizacja zabudowy klasztoru benedyktynów.

Opactwo cystersów w Lubiążu stało się ważnym ośrodkiem duchowości i piśmiennictwa, pełniło także ważną funkcję w rozwoju akcji osadniczej i postępu w dziedzinie rolnictwa. W ten sposób działalność mnichów z Lubiąża wpisywała się w program gospodarczy Bolesława Wysokiego. Bujny rozkwit zgromadzenia postępował także za panowania jego syna i następcy, Henryka Brodatego i jego żony Jadwigi z dynastii Diessen-Andechs. Opat Gunter II był osobistym spowiednikiem księżnej. Rychło cystersi rozszerzyli swą działalność. W 1222 r. powstała filia w Mogile pod Krakowem, w następnych latach kolejne, w 1227 w Henrykowie, w 1249 w Kamieńcu Ząbkowickim. Z czasem do rąk cystersów trafiły olbrzymie dobra ziemskie. Źródłem ich bogactwa były zarówno nadania książęce oraz możnowładcze jak ich własna przedsiębiorczość. Mnisi zajmowali się rolnictwem, ogrodnictwem, pszczelarstwem, rybołówstwem, uprawą winnej latorośli. Posiadali też młyny, jatki mięsne, kramy chlebowe. Uprawiali także handel, zwłaszcza solą i sprowadzanymi z Pomorza śledziami. Pobierali opłaty z brodów, mostów i karczem. Nadto zajmowali się także górnictwem (A. L. Harc, E. Łużyniecka, Lubiąż, Monasticon Cisterciense Poloniae, t. 2).

Pierwsze zabudowania klasztoru powstały jeszcze w XII w. Niestety do dzisiejszego dnia niewiele zachowało się średniowiecznej architektury opactwa. Pod posadzką dzisiejszego kościoła NMP znajdują się pozostałości romańskiej bazyliki, którą wzniesiono w końcu XII w. Z tamtych czasów zachowało się także cellarium czyli piwnica klasztorna. W zachodniej części wzgórza znajdował się dwór klasztorny czyli curia. Należał do niej między innymi murowany spichlerz, którego pozostałości znaleziono w barokowym budynku oficjalistów. Na południowym wschodzie znajdowały się budynki pełniące funkcję prawdopodobnie piekarni, odkryte we wnętrzu dawnego browaru. Najstarszy z budynków piekarni pochodził z przełomu XII i XIII w. Fragmenty budynku gospodarczego odnaleziono także pod barokowym kościołem św. Jakuba. Pod koniec XIII w. wyburzono romańskie prezbiterium kościoła Wniebowzięcia NMP i zastąpiono je nowym chórem, który przetrwał do naszych czasów. Na wschód od kościoła znajdowało się zaplecze budowlane. Jedyną jego pozostałością jest relikt pieca służącego niegdyś do wypału kształtek ceramicznych, usytuowany w ogrodzie wschodnim (A. L. Harc, E. Łużyniecka, Lubiąż, Monasticon Cisterciense Poloniae, t. 2).

W latach 1311-29 po północnej stronie obejścia wokół prezbiterium wzniesiono została staraniem księcia Bolesława III Rozrzutnego kaplica grobowa. W pierwszej połowie XIV w. powstał nowy gotycki transept i korpus nawowy. W 1379 r. wzniesiono fortyfikacje.

Koniec średniowiecza nie zaznaczył się najlepiej w dziejach opactwa. W latach 1428, 1432 było ono splądrowane przez husytów. W 1492 r. mnisi zostali wypędzenie przez ksiażąt Jana żagańsko-głogowskiego, oraz Jerzego Albert i Karola oleśnicko-ziębickich a klasztor zamieniono w pałac myśliwski. Powrót mnichów do Lubiąża nastąpił w 1498 r. dzięki zabiegom opata Andreasa Hoffmanna, który podniósł klasztor z ruiny.

W średniowieczu opactwo lubiąskie stało się jedną z nekropolii książąt piastowskich. Do dzisiejszego dnia w prezbiterium kościoła widnieją trzy płyty nagrobne, Bolesława Wysokiego, Przemka ścinawskiego i Konrada Garbatego. Zostały one ufundowane w początku XIV w. z inicjatywy Henryka głogowskiego, brata dwóch ostatnich książąt, zapewne w związku z wyburzeniem starego chóru romańskiego i zastąpienia go nową gotycką budowlą. Także i on po śmierci, która nastąpiła w 1309 r., znalazł tu miejsce wiecznego spoczynku, jednak do dziś nie pozostał żaden ślad jego pochówku. Bolesław Wysoki zmarł w 1201 r. a Konrad żagański w 1304 r. Zatem od czasu pochówku Bolesława Wysokiego do momentu fundacji jego płyty nagrobnej przez Henryka głogowskiego upłynęło około stu lat. Gdzie zatem znajdował się i jak wyglądał pierwotny grób Bolesława? Jako fundator klasztoru zapewne pochowany został w reprezentacyjnym miejscy, jaką była centralna część prezbiterium. Jednak w momencie śmierci Bolesława prezbiterium wyglądało zupełnie inaczej niż sto lat później. W początku XIV w. stara romańska część świątyni została wyburzona a na jej miejsce wzniesiono nowy gotycki chór. W XIX w. zauważono na płycie Konrada Żagańskiego na kamiennej części tła ślady rysunku przedstawiającego postać stojącą z mieczem i tarczą, na której można było odczytać ślad orła heraldycznego. Poza książętami linii głogowskiej w XIII w. został pochowany w Lubiążu tylko jeden książę śląski – Bolesław Wysoki. Jego to zatem pierwotnie upamiętniała owa płyta. A co z pierwotnym miejscem pochówku protoplasty Piastów śląskich? Po podniesieniu XIV-wiecznej płyty Bolesława Wysokiego oczom badaczy ukazały się kości ludzkie. Po analizie szczątków okazało się, że należały one do młodej, dwudziestoparoletniej, wysokiej kobiety, zmarłej na schorzenie kości. Prochów Bolesława Wysokiego nie odnaleziono.

Na terenie opactwa pochowani także zostali synowie Bolesława Wysokiego, Bolesław i Konrad, a być może także i najmłodszy z nich Władysław, do naszych czasów jednak nie pozostał żaden ślad ich grobów. Brak też śladów grobów Bolesława, syna Henryka Brodatego, Władysława, syna Henryka Brzuchatego i Konrada VI Dziekana z Piastów oleśnickich, którzy także zostali tu pochowani. Brak także płyt nagrobnych pogrzebanych tu synów Henryka III głogowskiego, Jana i Przemka (W. Mądry, Nekropolie Piastów, Poznań 2012).

W latach 1311-1329, za rządów opata Rudolfa, wzniesiono przy północnej stronie ambitu kaplicę grobową fundacji Bolesława III Rozrzutnego. Książę hulaka zmarł 21 kwietnia 1352 r. skutkiem przejedzenia, którego dopuścił się nauczcie zorganizowanej na okoliczność zakończenia Wielkiego Postu. Ciążyła na nim wówczas klątwa kościelna, która nie pozwalała na pochówek w poświęconej ziemi. Napięte stosunki z kościołem załagodzili synowie zmarłego księcia, który ostatecznie spoczął w ufundowanej przez siebie kaplicy. Płytę nagrobną, ukazującą księcia trzymającego model rzeczonej kaplicy możemy dziś podziwiać w Muzeum Narodowym we Wrocławiu. Prochy księcia przepadły w wyniku dewastacji i zbezczeszczenia opactwa przez sowietów w 1948 r.

Stan zachowania zespołu klasztornego budzi dziś przerażenie. Poza zachowaną częścią wystroju pałacu opackiego, zwłaszcza sali książęcej i refektarzu letniego, a także refektarzu klasztornego i biblioteki kompleks został ogołocony z dzieł sztuki. Historia nie szczędziła opactwu tragedii wojen, rabunków i zniszczeń. W 1810 r. wiele dzieł sztuki zostało zabranych z klasztoru w ramach sekularyzacji. Największa jednak tragedią była II wojna światowa a potem wandalizm sowiecki.

Zachowała się jednak przepiękna pamiątka, słynna Pieta z Lubiąża, pochodząca z drugiej połowy XIV w., obecnie przechowywana w Muzeum Narodowym w Warszawie. Trwa wbrew wszystkim dziejowym tragediom i przeciwnościom losu..