I znów dobre wieści dla wielbicieli reliktów wrocławskiego zamku. Mamy okazję obejrzeć wystawę czasową na temat dawnej kaplicy zamkowej na Ostrowie Tumskim, znanej dziś jako kościół św. Marcina, dostępną w najniższej jego kondygnacji.
Przypomnę, że dobra passa dla wrocławskiego zamku i jego miłośników zaczęła się w 2011 r., gdy zespół badaczy i konserwatorów ponownie pochylił się nad pozostałościami dawnej książęcej siedziby na Ostrowie Tumskim. Przeprowadzone prace zaowocowały powstaniem szlaku turystycznego i edukacyjnego w podziemiach domu Notre Dame na Ostrowie Tumskim. W 2014 r. odsłonięto wschodnie partie reliktów zamku w ogrodzie klasztornym. Jesienią ubiegłego roku zakończono ich konserwację.
W ostatnich tygodniach w ramach cyklu Soboty w Ratuszu, organizowanego przez przez Muzeum Miejskie we Wrocławiu, mieliśmy okazję wysłuchania dwóch wykładów poświęconych problematyce zamku wrocławskiego. 27 kwietnia pan Paweł Rajski wygłosił wykład pt. Kaplica zamkowa św. Marcina we Wrocławiu, zaś w ubiegłą sobotę prof. Małgorzata Chorowska przybliżyła nam najnowsze osiągnięcia naukowe związane z problematyką zamku na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu.
Zachęcając do odwiedzenia wystawy w kościele św. Marcina chciałabym poświęcić kilka słów na temat związanej z nim zagadki, mianowicie pierwotnego jego przeznaczenia.
Kaplicę ufundował książę Henryk IV Probus. Władca zmarł młodo i najprawdopodobniej nie zdołał jej ukończyć. Kaplicę ukończono już po jego śmierci w znacznie skromniejszej formie i rozmiarach niż jak to zaplanował fundator. O zaplanowanej pierwotnie imponującej architekturze kaplicy świadczą zachowane dolne partie potężnych przypór. Gdy zdecydowano się na okrojenie planu i wzniesienie niższej budowli tak potężne przypory okazały się niepotrzebne.
Profesor Edmund Małachowicz, który wiele lat poświęcił na badania reliktów zamku na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu, doszedł do wniosku, że kaplica ta miała być docelowym miejscem pochówku Henryka IV Probusa. Skąd taki pomysł? Postaram się wyjaśnić.
Książę zmarł w noc świętojańską 1290 r. w wieku zaledwie trzydziestu paru lat. Nie wiadomo, czy, jak przekazują dawne kroniki, jego śmierć została spowodowana otruciem, czy też chorobą. Przed śmiercią kazał sporządzić testament. Zachował się on tylko w odpisie, stąd autentyczność jego przekazu bywa kwestionowana. Książę wydał w nim szereg dyspozycji, między innymi dotyczących własnego pochówku. Władca wyraził wolę, by tymczasowo pochować go w kościele św. Krzyża na Ostrowie Tumskim. Równocześnie polecił Henrykowi głogowskiemu, wyznaczonemu przez siebie następcy na tronie wrocławskim dokonać fundacji klasztoru cysterek in loco nativitatis nostre, in antiqua videlicet area patris nostri (w miejscu naszych narodzin, mianowicie w starej ziemi naszego ojca). Po ukończeniu fundacji i wybudowaniu klasztoru, zgodnie z wolę księcia, miało w nim zostać zorganizowane miejsce jego ostatecznego pochówku i tam przeniesione jego prochy. Testament jednak nie został zrealizowany, do budowy klasztoru nie doszło a tymczasowy pochówek w kościele św. Krzyża okazał się być docelowym. Dziś prochów księcia już tam nie ma, ale to już zupełnie inna historia..
Profesor E. Małachowicz doszedł do wniosku, że budowa klasztoru została rozpoczęta ale jej nie ukończono. W obecnym kościele św. Marcina badacz widział nie tylko dawną kaplicę zamkową, ale także i grobową, element fundacji klasztoru cysterek, o którym mowa w testamencie Henryka Probusa.
Obecnie część badaczy odrzuca tezę E. Małachowicza, głównie ze względu na architekturę kościoła św. Marcina, która odbiega od architektury kościołów klasztornych. Innymi słowy kościół św. Marcina to ufundowana przez Probusa dawna kaplica zamkowa a kaplica grobowa i klasztor miały dopiero powstać. Hmm.. może i tak, ale pytanie gdzie? Wbrew pozorom teren dawnego zamku na Ostrowie Tumskim wcale nie jest znowu taki duży. Ciężko byłoby tam ulokować obok kaplicy zamkowej jeszcze jedną świątynię z dużym klasztorem (w testamencie mowa o 100 mniszkach! I potężnym uposażeniu, którego łączny dochód sięgał 1000 grzywien!).
Nasuwa mi się na myśl jeszcze jedna możliwość. Przecież książę wydając w testamencie Henrykowi głogowskiemu dyspozycję budowy klasztoru cysterek i miejsca swego docelowego pochówku wcale nie mówi, że mają one być usytuowane na Ostrowie Tumskim! in loco nativitatis nostre, in antiqua videlicet area patris nostri (w miejscu naszych narodzin, mianowicie w starej ziemi naszego ojca). Nie wiemy, gdzie książę się urodził, ale wcale nie musiało to nastąpić na Ostrowie.Równie dobrze może tu chodzić o Wrocław lewobrzeżny. Wiadomo, że już Henryk Brodaty miał tam swoją kurię, podobnie jak babka Probusa, Anna Przemyślidka, która ostatecznie przekazała swe tamtejsze dobra Krzyżowcom z Czerwoną Gwiazdą i klasztorowi klarysek, w którym znalazła miejsce wiecznego spoczynku. Jej małżonek Henryk II Pobożny ufundował obok klasztor franciszkanów, w którym został pochowany. U wymienionych klarysek zaś spoczął w 1266 r. ojciec Probusa, Henryk III Biały. Jest wielce prawdopodobne, że Henryk właśnie to miejsce, czyli okolice dzisiejszego placu Nankera, miał na myśli wskazując w testamencie miejsce budowy klasztoru. Warto zaznaczyć, że tamtejsze klasztory Krzyżowców z Czerwoną Gwiazdą i franciszkanów Henryk Probus darzył szczególną sympatią. Zgromadzenia te stały murem za księciem w czasie jego sporu z biskupem wrocławskim Tomaszem II, na przekór nie tylko biskupowi ale i całej polskiej hierarchii kościelnej. I niekoniecznie musiało być to dla Henryka IV bez znaczenia, gdy u kresu swego życia planował o przyszłym miejscu wiecznego spoczynku. O tym, że jego osobiste świadczy fakt, że cysterki miały przybyć nie z pobliskiej Trzebnicy lecz z czeskiego Tisnov. Z cysterkami z Trzebnicy bowiem się książę nie lubił, w okresie sporu stanęły po stronie biskupa. Niewykluczone, że na tym terenie istniała kuria Henryka, przynajmniej tak przypuszczał prof. Edmund Małachowicz. Do dziś przy ulicy Szewskiej, naprzeciwko dawnego klasztoru Krzyżowców z Czerwoną Gwiazdą zachował się fragment elewacji z przyporami kościoła św. Agnieszki. Profesor doszedł do wniosku, że świątynia ta w XIII w. stanowiła oratorium św. Jerzego przy kurii Henryka Probusa. Pozostałości kurii zaś dopatrzył się profesor E. Małachowicz na planie Wernera z 1562 r.
Brak komentarzy